wtorek, 23 kwietnia 2013

Zakaz dzieci.

Wtorek taki sam jak tydzień temu. Znowu park, tym razem nikt nie jadł surowej własnoręcznie złowionej ryby. Natomiast widziałam wuefistę z 12 dziewczętami, od razu skojarzyła mi się...Madeleine :D Ta z dobranocki, taka francuska, miła bajeczka. Tam też było 12 dziewczynek. Ucieszyłam się,że czasy szkoły średniej już za mną i zmartwiłam,że jednak już nie mam 16 lat i nigdy mieć nie będę. Robotnicy krzyczeli za mną "ładna, ale niekulturalna" i "ładna, ale nie - dzieciata" ! czy powinnam być dzieciata?
Na autobusie, którym jechałam był
(zdjecie z internetu)

taki znaczek

autentycznie! a i tak baby z wózkami z dzieciorami wsiadały. 2 albo 3 bachorzątka tak się darły, że nie słyszałam muzyki na słuchawkach...Naprawdę zero szacunku dla współpasażerów mają te pustogłowe matki, dla których wrzask własnego dzieciaka jest niczym trel słowika. Ja się chyba nie nadaję na matkę.

O i tak pomyślałam,że jak jest znak zakaz palenia, zakaz wchodzenia z psem, tak i powinien być ZAKAZ DZIECI. miejsca wolne od dzieci...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz