sobota, 16 marca 2013

Trójkąt śmierci

Miałam się dzisiaj widzieć z CMM'em, jednak nie przybył... nawet nie byłam na niego zła. Na każdego innego chyba bym była wściekła. W dodatku martwiłam się...  wyobrażałam sobie,że jest chory albo umarł  :( Fantazjowałam o tym, że on w szpitalu leży i potrzebuje krwi i ja mu oddaję... chociaż nigdy bym tego nie zrobiła... Potem jechałam autobusem i płakałam widząc pełno świateł, światełek, samochodzików w oddali, dokąd ludzie tak gnają,za czym, po co... Czuję bezsens życia w innych.
W sobie chyba też.
Rozmawiałam dzisiaj z - uwaga - ARABEM ... tym z Algierii co rozmawiałam z nim już w listopadzie 2011 :)
Rozmawiałam z nim tylko dlatego,że był biały, mówił sprawnie po angielsku i nie jest obleśnym zalotnikiem.
Powiedział mi o 3 najważniejszych kobietach wg jego religii są to:
- Maria (Maryja od Jezusa)
- Aaasia - żona Faraona
 i
- babeczka, która wychowała Mojżesza
no z tym Mośkiem mnie zaskoczył. Aaa i mówił,że u niego to tam sie dba o kobiety chroni itp. A ja uważam,że kobiety powinny być właśnie skazane na wieczną walkę o własny byt, a nie liczyć na faceta i bycie utrzymanką.
No i zastanawiałam się co mi napisze CMM, czy np. że umarł czy bedzie przepraszał czy napisze spadaj albo czy oleje, no i jak zwykle zachował się jak ideał :)
Aha i znowu boli mnie nos, czyrak skrzydełka przynosowego :( tym razem prawy.Od zimna.
Cholera :(

1 komentarz: